Koniec sierpnia to ważna rocznica –
od śmierci Dziadka Antoniego minęło już 11 lat. Kawał czasu.
Dzięki zeszłorocznej inicjatywie na spotkanie przyjeżdżać
zaczęło coraz więcej osób. Przyjaciele, rodzina... Skład gości
się zmienia i pewnie za rok też będziemy wspominać Głównego
Bohatera spotkania w innym gronie. W małym domku Dziadka zaczyna się
robić ciasno, ale Hanka z Danusią jakoś się nie zniechęcają i
cierpliwie znoszą najazd gości.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą Św.
w miejscowym kościółku. W tym roku młodzi przedstawiciele
Ingardenów wystąpili w harcerskich mundurach – taki ukłon w
stronę Pradziadka Antoniego, przedwojennego lwowskiego harcerza
należącego do słynnej I Lwowskiej Drużyny Skautowej im. Tadeusza
Kościuszki. Na spotkania harcerskiego kręgu Dziadek jeździł przez
wiele lat, o czym dowiedziałam się z rodzinnych dokumentów i
wspomnień. Harcerstwo od czasów przedwojennych przeszło sporo
przemian, nie zawsze pozytywnych, ale hasło przewodnie jest/powinno
być nadal to samo – Bóg Honor Ojczyzna.
Po Mszy Św. rodzinnie wybraliśmy się
na cmentarz – ten, który Dziadek wybrał sobie na swój ostatni
spoczynek, z pięknym widokiem na ukochane góry. Zapaliliśmy
znicze, pomodliliśmy się i chwilę popodziwialiśmy panoramę
Beskidu Żywieckiego. Potem skierowaliśmy kroki do dziadkowego
domku, w którym czekały na nas z prawdziwą ucztą Hanka z Danusią.
Do wieczora snuły się tam wspomnienia i dyskusje, nową porcją
informacji genealogicznych uraczyła nas Łucja, trochę nowych
wspomnień dorzuciła Maria, córka „Teczka” i Tadeusz zwany
Baltazarem.
Nawiązane i odnowione zostały
kontakty rodzinne, a w przyszłym roku będzie nas jeszcze więcej.
Ku pamięci Dziadka Antoniego, który czuwał nad atmosferą
spotkania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz