czwartek, 29 stycznia 2015

Ave Patria!

Przepisując maszynopis "Ostoi", prawdziwej kopalni wiedzy o Babci Irenie oraz o organizacji konspiracji i walk powstańczych w 4 Rejonie Warszawy (Śródmieście Północ), trafiłam na wiersz Stanisława Dębowskiego ps. "Młot", działacza harcerskiego i uczestnika Powstania Warszawskiego:

Ave Patria!
Witaj Ojczyzno! Pozdrawiają ciebie, którzy polegną...
Polsko święta Ave!
I niech na naszym żołnierskim pogrzebie
nie będzie płaczu.
Niechaj się w sławę oblecze Ziemia.
I niech się kolebie nad mogiłami wieść,
że nasze krwawe żołnierskie groby ostatnie już będą.
Niech się staną Przeszłością - Legendą.

Którzy polegniem - przysięgamy oto,
że walczyć idziem o nasze ojczyste chaty i pola - o zbóż naszych złoto.
I przysięgamy: serca nasze czyste,
a duchów naszych płomienna tęsknota
nie zemstą będzie.
Tak nam Panie dopomóż...
Polsko! Stajemy w potrzebie i na śmierć idąc pozdrawiamy Ciebie.

Ave!
Którzy polegniem, wiemy, że nie wolno tęsknić do śmierci.
My kochamy życie i w ordynku idąc przez Twoją rodną, rodzimą glebę,
patrzymy w zachwycie na każdy kłos, na każdą lilię polną,
a w łonie Twoim wielkich godzin bicie słysząc,
kolano dziś przed Tobą zegniem:
kochamy Ciebie my, którzy polegniem.

Panie, gdy każesz siłom swym groby dla nas wykopać
i gdy nas rozdziejesz ze zbroi ciała -
owej wielkiej doby zwól naszym duszom w Polsce żyć...
Bólem naszym nie ciesz się Panie,
karki dziś przed Tobą zegniem.
Daj być Polską!
Nam, którzy polegniem. 

 

czwartek, 15 stycznia 2015

Podwójne życie Ireny Żychiewicz

Grzebanie w historii ma swój urok. Ja, ignorant historyczny, złapałam bakcyla poszukiwań. Początkowo była to pomoc dla Julki w zbieraniu dokumentów do konkursu. Potem coraz bardziej mnie zabawa wciągała. Historia Babci okazała się bardziej rozbudowana niż się spodziewałam. Docierałam do informacji, których się nie spodziewałam znaleźć. Ale im więcej było luk, tym bardziej mnie Babcia Irka intrygowała. Nie miałam okazji jej poznać osobiście (zmarła przed moim urodzeniem), więc takie "poznawanie" wirtualne stawało się pasją. Najbardziej intrygowało mnie pytanie, dlaczego dla historii Irena nie istnieje? Dlaczego tak trudno znaleźć o niej informacje? Są jakieś pojedyncze wzmianki, ale jako Komendantka Wojskowej Służby Kobiet 4 Rejonu (Warszawa Śródmieście Północ), a potem Komendantka WSK 15 Pułku Piechoty "Wilków" AK, mając pod sobą około 1000 kobiet, powinna mieć swoje miejsce w historii. Pewnego dnia czytając kolejną książkę "powstańczą" wpadło mi w oko nazwisko, skądś znajome: Wawroń. A do tego pseudonimy, też niby znajome, chociaż nieznajome" "Zalewska - Śliwecka". Tylko imię się zgadzało - Irena. Komendantka WSK Warszawa - Śródmieście. Google od razu znalazł Irenę Wawroń - zarówno na stronie lekarzepowstania.pl, jak i na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego. W Wikipedii i w wielu dokumentach z kolei funkcjonowała jako Irena Zychlewicz. Zastanawiałam się, skąd ta pomyłka? Może celowa? Jako żołnierz AK po wojnie byłaby prześladowana przez komunistów. W tej sytuacji mogła wieść nieco spokojniejsze życie. Bo nie całkiem spokojne. Mąż cichociemny był już wystarczająco stresującym dodatkiem. Przynajmniej ona, Irena, mogła poświęcić się wychowaniu dzieci bez strachu, że zostanie aresztowana.
 
Odpowiedź znalazłam dzięki znajomej z fb, która skierowała mnie do pani Anny Wasilewskiej z Komisji Historii Kobiet w Walce o Niepodległość Polski. Dostałam sprawozdanie jednej ze zwierzchniczek Ireny z WSK, Janiny Płoskiej. To tam w jednym miejscu wkradł się błąd i "Hawrań" została zamieniona na "Wawroń". Pozostałe dwa nazwiska - Śliwecka (zamiast Siwicka) i Zalewska (zamiast Zaleska) zostały przypuszczalnie przekręcone przy przepisywaniu. A potem nikt tego już nie sprawdzał, ani nie weryfikował. Irena Wawroń poszła w świat. I tym sposobem na stronie Muzeum Powstania jednym życiem żyje Irena Żychiewicz - Siwicka "Hawrań", a drugim Irena Wawroń - Zalewska.