wtorek, 13 lutego 2018

Wątki żydowskie – Witold Karol Rothenburg-Rościszewski

Holokaust - temat jakże aktualny i jakże gorący. Wydarzenia ostatnich tygodni i liczne dyskusje kuluarowe skłoniły mnie do pewnych przemyśleń i pogrzebania w rodzinnej historii. Wątków żydowskich jest kilka – jedne dotyczą przodków moich, inne przodków mojego męża. Mężowi zostawię temat do rozwinięcia, wspomnę tylko, że mało brakowało, a miałby babcię Żydówkę. Na szczęście sprawa się rozmyła, a wspomniana Żydówka została... katolicką świętą, zamęczoną w obozie koncentracyjnym przez Niemców.

Witold Rothenburg-Rościszewski
Związki mojej rodziny z Żydami są bardziej skomplikowane. Zapewne wielu osobom z kręgów zarówno żydowskich, jak i antyżydowskich, znane jest nazwisko Rothenburg-Rościszewski. Witold Karol Rothenburg-Rościszewski urodził się w 1901 roku we wsi Kornie, w rodzinie ziemiańskiej. Jego rodzice: Karol Rościszewski i Cecylia z domu Ostrowska, pochodzili z herbowych patriotycznych rodów. Jego ojciec, Karol, miał dwójkę rodzeństwa – Erazma oraz Mariannę, moją pra-pra-babcię. Wśród przodków Witolda byli powstańcy styczniowi oraz słynny generał, jeden z przywódców Powstania Listopadowego, Jan Nepomucen Umiński, którego historię opisałam kilka lat temu >>>.

Jako młody żołnierz Witold walczył z bolszewikami, ukończył szkołę podoficerską. W latach 1923-27 studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, w 1933 roku zakończył aplikację adwokacką.
Na studiach zaangażował się w działalność "narodowców" - należał do organizacji Bratnia Pomoc, Młodzież Wszechpolska i Obóz Wielkiej Polski. Od 1934 roku działacz Obozu Narodowo-Radykalnego, a następnie był jednym z głównych działaczy Falangi. Wydawałoby się, że postać przesiąknięta antysemityzmem, obecnie uznany byłby za nacjonalistyczny "czarny charakter". Był za swoje poglądy prześladowany i kilkakrotnie aresztowany.

W 1939 roku jako porucznik rezerwy dostał kartę mobilizacyjną. Walczył w wojnie obronnej, dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł i powrócił do Warszawy. Tam od razu włączył się w działalność podziemną, używając m. in. pseudonimów "Umiński” i „Inżynier”. Nie zmienił swoich prawicowo-narodowych poglądów, jednak w przeciwieństwie do B. Piaseckiego był zwolennikiem przyłączenia się do Związku Walki Zbrojnej. Witold wraz z innymi działaczami Konfederacji Zbrojnej w 1941 r. przyłączył się do ZWZ, a następnie wszedł w skład "Wachlarza". Był współorganizatorem wielu akcji dywersyjnych, wywiadowczych i odbijania aresztowanych, m.in. słynnej akcji rozbicia więzienia w Pińsku, której dowódcą był cichociemny Jan Piwnik ps. "Ponury". Równolegle współpracował z Kierownictwem Walki Cywilnej, stał także na czele wydziału wywiadu działającego w ramach Komórki Bezpieczeństwa Delegatury Rządu RP na Kraj, w ramach którego zbierał informacje o nastrojach społecznych i rozpracowywał podziemie komunistyczne. Stał również na czele sekcji likwidacyjnej wydziału wywiadu Delegatury, która zajmowała się wykonywaniem wyroków na zdrajcach i konfidentach. W ramach tego rodzaju działań 10 lutego 1943 r. Rościszewski kierował wykonaniem wyroku na żydowskim agencie gestapo, Jerzym Weisbergu (ukrywającym się pod nazwiskiem Mostowicz).

Drugą gałęzią działalności okupacyjnej Witolda była pomoc Żydom. Ten znany przedwojenny "żydożerca" widząc ogrom nieszczęścia, które spadło na Polaków pochodzenia żydowskiego z rąk niemieckich, nie zawahał się z decyzją o aktywnym włączeniu się w ratowanie Żydów. Wspierał materialnie ukrywającego się kolegę prawnika Wacława Tajtelbauma-Tarskiego oraz innych adwokatów żydowskich przebywających w warszawskim getcie. Wielu znajdującym się w potrzebie osobom pochodzenia żydowskiego pomógł znaleźć bezpieczne mieszkanie i zaopatrywał je w fałszywe dokumenty. Korzystały z jego wsparcia inne osoby organizujące pomoc Żydom, np. ks. Marceli Godlewski, Zofia Kossak-Szczucka i Irena Sendlerowa, której m.in. pomagał ukrywać dzieci żydowskie w Warszawie i okolicach. Po latach Sendlerowa następująco scharakteryzowała jego ówczesną działalność: 

Irena Sendlerowa
...pomagał w wyprowadzaniu dzieci z getta. Był adwokatem, znał dobrze gmach sądów przy ul. Leszno; znał tamtejszych woźnych, do których można było mieć zaufanie, a niektórzy z nich mieli w swym posiadaniu klucze do zapasowych drzwi, prowadzących na stronę tzw. aryjską. Po takim wyprowadzeniu adw. Rościszewski umieszczał dzieci albo w zakładzie-zakonie w Chotomowie pod Warszawą lub u swoich znajomych, płacąc im za utrzymanie ze swoich funduszów aż do swojego aresztowania.

Różnie są przedstawiane motywy okupacyjnej działalności Witolda. Znając jego przekonania, trudno mówić o zmianie poglądów. Należy pamiętać, że zarówno falangiści, jak i inne polskie ugrupowania narodowe, mimo niechęci do Żydów, odcinały się zarówno od wzorców hitlerowskich, jak i ideologii rasistowskiej jako niezgodnych z nauką Kościoła katolickiego. Mord jako środek pozbycia się tej mniejszości z Polski był dla nich również nie do zaakceptowania. Rościszewski uznał, że w sytuacji, gdy Niemcy mordują masowo Żydów, jako chrześcijanin jest zobowiązany do ratowania życia. Po latach, w 1994 r., wraz z żoną Anną zostali pośmiertnie uhonorowani medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata



Josek Mycenmacher vel Jan Berdych
Należy jeszcze wspomnieć o okolicznościach śmierci Witolda Rothenburg-Rościszewskiego. 6 kwietnia 1943 roku został aresztowany przez gestapo. Podejrzewa się, że informacje o Rościszewskim Niemcy mogli wymusić w czasie przesłuchań od Władysława Hackiewicza, żołnierza „Wachlarza” i dobrego znajomego Rościszewskiego z czasów „Falangi”. Z kolei zdaniem historyka Waldemara Grabowskiego, do zdekonspirowania Rościszewskiego mógł przyczynić się inny jego współpracownik, Jan Berdych, bardziej znany jako żydowski działacz antykomunistyczny Josek Muetzenmacher, który miał rozpracowywać ruch komunistyczny dla Delegatury Rządu. Zdaniem Grabowskiego z usług Berdycha korzystało także warszawskie gestapo, dla którego 10 lutego 1943 r. miał on napisać obszerny raport, wymieniając w nim pseudonim i funkcję Rościszewskiego. Wersję tę potwierdza Bogdan Gadomski w wydanej niedawno biografii Muetzenmachera. Niedługo po aresztowaniu Rościszewski został zamordowany, prawdopodobnie w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen (w tym samym, w którym był więziony Antoni Żychiewicz). Miejsce pogrzebania ciała pozostaje nieznane. Symboliczny grób Witolda znajduje się na cmentarzu leśnym w Laskach, a w warszawskim kościele św. Marcina wmurowana została poświęcona mu pamiątkowa tablica.

Z osobą Witolda łączy się też postać jego syna - 14-letniego bohatera Powstania Warszawskiego, Michała "Misia" Rothenburg-Rościszewskiego, żołnierza batalionu Czata.
Biogram powstańczy "Misia" znajdziesz tutaj >>>

Życiorys Witolda jest jednym z wielu przykładów, że nawet "niechęć" niektórych Polaków do Żydów nie przekładała się na ich postępowanie w obliczu tragedii II wojny światowej. Bo wojna to nie tylko Holokaust, ale też śmierć milionów Polaków. I mimo najtragiczniejszych konsekwencji to właśnie Polacy uratowali największą liczbę Żydów. Witold ratował Żydów tam, gdzie był potrzebny ratunek, wykonywał na Żydach wyroki w obliczu zdrady i oddał życie, przypuszczalnie na skutek żydowskiego donosu.


Więcej informacji o Witoldzie:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz