Holokaust - temat jakże aktualny i
jakże gorący. Wydarzenia ostatnich tygodni i liczne dyskusje
kuluarowe skłoniły mnie do pewnych przemyśleń i pogrzebania w
rodzinnej historii. Wątków żydowskich jest kilka – jedne dotyczą
przodków moich, inne przodków mojego męża. Mężowi zostawię
temat do rozwinięcia, wspomnę tylko, że mało brakowało, a miałby
babcię Żydówkę. Na szczęście sprawa się rozmyła, a wspomniana
Żydówka została... katolicką świętą, zamęczoną w obozie
koncentracyjnym przez Niemców.
Witold Rothenburg-Rościszewski |
Związki mojej rodziny z Żydami są
bardziej skomplikowane. Zapewne wielu osobom z kręgów zarówno
żydowskich, jak i antyżydowskich, znane jest nazwisko
Rothenburg-Rościszewski. Witold Karol Rothenburg-Rościszewski
urodził się w 1901 roku we wsi Kornie, w rodzinie ziemiańskiej.
Jego rodzice: Karol Rościszewski i Cecylia z domu Ostrowska,
pochodzili z herbowych patriotycznych rodów. Jego ojciec, Karol,
miał dwójkę rodzeństwa – Erazma oraz Mariannę, moją
pra-pra-babcię. Wśród przodków Witolda byli powstańcy styczniowi
oraz słynny generał, jeden z przywódców Powstania Listopadowego,
Jan Nepomucen Umiński, którego historię opisałam kilka lat temu
>>>.
Jako młody żołnierz Witold walczył
z bolszewikami, ukończył szkołę podoficerską. W latach 1923-27
studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, w 1933 roku zakończył
aplikację adwokacką.
Na studiach zaangażował się w
działalność "narodowców" - należał do
organizacji Bratnia Pomoc, Młodzież Wszechpolska i Obóz Wielkiej
Polski. Od 1934 roku działacz Obozu Narodowo-Radykalnego, a
następnie był jednym z głównych działaczy Falangi. Wydawałoby
się, że postać przesiąknięta antysemityzmem, obecnie uznany
byłby za nacjonalistyczny "czarny charakter". Był za
swoje poglądy prześladowany i kilkakrotnie aresztowany.
W 1939 roku jako porucznik rezerwy
dostał kartę mobilizacyjną. Walczył w wojnie obronnej,
dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł i powrócił
do Warszawy. Tam od razu włączył się w działalność podziemną,
używając m. in. pseudonimów "Umiński” i „Inżynier”.
Nie zmienił swoich prawicowo-narodowych poglądów, jednak w
przeciwieństwie do B. Piaseckiego był zwolennikiem przyłączenia
się do Związku Walki Zbrojnej. Witold wraz z innymi działaczami
Konfederacji Zbrojnej w 1941 r. przyłączył się do ZWZ, a
następnie wszedł w skład "Wachlarza". Był
współorganizatorem wielu akcji dywersyjnych, wywiadowczych i
odbijania aresztowanych, m.in. słynnej akcji rozbicia więzienia
w Pińsku, której dowódcą był cichociemny Jan Piwnik ps.
"Ponury". Równolegle współpracował z Kierownictwem
Walki Cywilnej, stał także na czele wydziału wywiadu działającego
w ramach Komórki Bezpieczeństwa Delegatury Rządu RP na Kraj, w
ramach którego zbierał informacje o nastrojach społecznych i
rozpracowywał podziemie komunistyczne. Stał również na czele
sekcji likwidacyjnej wydziału wywiadu Delegatury, która zajmowała
się wykonywaniem wyroków na zdrajcach i konfidentach. W
ramach tego rodzaju działań 10 lutego 1943 r. Rościszewski
kierował wykonaniem wyroku na żydowskim agencie gestapo, Jerzym
Weisbergu (ukrywającym się pod nazwiskiem Mostowicz).
Drugą gałęzią działalności
okupacyjnej Witolda była pomoc Żydom. Ten znany przedwojenny
"żydożerca" widząc ogrom nieszczęścia, które spadło
na Polaków pochodzenia żydowskiego z rąk niemieckich, nie zawahał
się z decyzją o aktywnym włączeniu się w ratowanie Żydów.
Wspierał materialnie ukrywającego się kolegę prawnika Wacława
Tajtelbauma-Tarskiego oraz innych adwokatów żydowskich
przebywających w warszawskim getcie. Wielu znajdującym się w
potrzebie osobom pochodzenia żydowskiego pomógł znaleźć
bezpieczne mieszkanie i zaopatrywał je w fałszywe dokumenty.
Korzystały z jego wsparcia inne osoby organizujące pomoc Żydom,
np. ks. Marceli Godlewski, Zofia Kossak-Szczucka i Irena
Sendlerowa, której m.in. pomagał ukrywać dzieci żydowskie w
Warszawie i okolicach. Po latach Sendlerowa następująco
scharakteryzowała jego ówczesną działalność:
Irena Sendlerowa |
...pomagał w wyprowadzaniu dzieci z
getta. Był adwokatem, znał dobrze gmach sądów przy ul. Leszno;
znał tamtejszych woźnych, do których można było mieć zaufanie,
a niektórzy z nich mieli w swym posiadaniu klucze do zapasowych
drzwi, prowadzących na stronę tzw. aryjską. Po takim wyprowadzeniu
adw. Rościszewski umieszczał dzieci albo w zakładzie-zakonie w
Chotomowie pod Warszawą lub u swoich znajomych, płacąc im za
utrzymanie ze swoich funduszów aż do swojego aresztowania.
Różnie są przedstawiane motywy
okupacyjnej działalności Witolda. Znając jego przekonania, trudno
mówić o zmianie poglądów. Należy pamiętać, że zarówno
falangiści, jak i inne polskie ugrupowania narodowe, mimo niechęci
do Żydów, odcinały się zarówno od wzorców hitlerowskich, jak i
ideologii rasistowskiej jako niezgodnych z nauką Kościoła
katolickiego. Mord jako środek pozbycia się tej mniejszości z
Polski był dla nich również nie do zaakceptowania. Rościszewski
uznał, że w sytuacji, gdy Niemcy mordują masowo Żydów, jako
chrześcijanin jest zobowiązany do ratowania życia. Po latach, w
1994 r., wraz z żoną Anną zostali pośmiertnie uhonorowani medalem
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Josek Mycenmacher vel Jan Berdych |
Należy jeszcze wspomnieć o
okolicznościach śmierci Witolda Rothenburg-Rościszewskiego. 6
kwietnia 1943 roku został aresztowany przez gestapo. Podejrzewa się,
że informacje o Rościszewskim Niemcy mogli wymusić w czasie
przesłuchań od Władysława Hackiewicza, żołnierza „Wachlarza”
i dobrego znajomego Rościszewskiego z czasów „Falangi”. Z kolei
zdaniem historyka Waldemara Grabowskiego, do zdekonspirowania
Rościszewskiego mógł przyczynić się inny jego współpracownik,
Jan Berdych, bardziej znany jako żydowski działacz
antykomunistyczny Josek Muetzenmacher, który miał rozpracowywać
ruch komunistyczny dla Delegatury Rządu. Zdaniem Grabowskiego z
usług Berdycha korzystało także warszawskie gestapo, dla którego
10 lutego 1943 r. miał on napisać obszerny raport, wymieniając w
nim pseudonim i funkcję Rościszewskiego. Wersję tę potwierdza
Bogdan Gadomski w wydanej niedawno biografii Muetzenmachera. Niedługo
po aresztowaniu Rościszewski został zamordowany,
prawdopodobnie w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen (w
tym samym, w którym był więziony Antoni Żychiewicz). Miejsce
pogrzebania ciała pozostaje nieznane. Symboliczny grób Witolda
znajduje się na cmentarzu leśnym w Laskach, a w warszawskim
kościele św. Marcina wmurowana została poświęcona mu pamiątkowa
tablica.
Z osobą Witolda łączy się też
postać jego syna - 14-letniego bohatera Powstania Warszawskiego,
Michała "Misia" Rothenburg-Rościszewskiego,
żołnierza batalionu Czata.
Biogram powstańczy "Misia"
znajdziesz tutaj
>>>
Życiorys Witolda jest jednym z wielu
przykładów, że nawet "niechęć" niektórych Polaków do
Żydów nie przekładała się na ich postępowanie w obliczu
tragedii II wojny światowej. Bo wojna to nie tylko Holokaust, ale
też śmierć milionów Polaków. I mimo najtragiczniejszych
konsekwencji to właśnie Polacy uratowali największą liczbę
Żydów. Witold ratował Żydów tam, gdzie był potrzebny ratunek,
wykonywał na Żydach wyroki w obliczu zdrady i oddał życie,
przypuszczalnie na skutek żydowskiego donosu.
Więcej informacji o Witoldzie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz