wtorek, 17 kwietnia 2018

Znów sentymentalnie – Toruń – Warszawa


14-15 kwietnia 2018. Pielgrzymka religijno-patriotyczna. Skąd się tam wzięłam? Pewnej niedzieli nasz ksiądz poinformował parafian, że organizowana jest pielgrzymka do Torunia i Warszawy. Dotarły do mnie dwie nazwy-klucze: Kościół św. Stanisława Kostki i Muzeum Powstania Warszawskiego. Zastrzygła uszami i stwierdziłam, że to jest coś dla mnie. Muzeum Powstania odwiedzam przy każdej możliwej okazji. W kościele św. Stanisława Kostki byłam wiele lat temu, jako mała dziewczynka. Ale jak wróciły wspomnienia emocji, które targały dziecięcym sercem w trakcie kazań księdza Jerzego, czy później, jak się dowiedziałam o jego porwaniu i śmierci, przypomniałam sobie, że tylko raz, jako nastolatka, byłam na grobie ks. Popiełuszki, a potem jakoś moje drogi omijały to miejsce. 

Pierwszego dnia celem był Toruń – miejsca związane z ks. Rydzykiem. Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II oraz siedziba Radia Maryja i TV Trwam. Nasz przyjazd zbiegł się w czasie z pielgrzymką diecezji Sosnowieckiej, dzięki czemu mogliśmy uczestniczyć w uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem bp Grzegorza Kaszaka.  

Miejscem, na które chciałabym zwrócić szczególną uwagę jest Kaplica Pamięci, poświęcona Polakom, którzy zostali zamordowani przez Niemców za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej. Oddali życie, co nie zniechęciło innych do niesienia pomocy. To ważne, żeby powstawały takie miejsca. Miejsca, które pokazują niesamowite poświęcenie Polaków dla ratowania życia innych ludzi. Szczególnie wobec współczesnego zakłamywania historii. 


Drugi dzień to świetnie zorganizowane zwiedzanie Warszawy – tu szczególne ukłony i uznanie dla Pani Krysi, która była mózgiem całego przedsięwzięcia. W tak ograniczonych ramach czasowych udało się zmieścić całkiem pokaźną dawkę doznań religijno-patriotycznych. Religijnych – bo to pielgrzymka. Patriotycznych – bo 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości. Rano msza w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu (obecnie Sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki), zwiedzanie Muzeum oraz modlitwa na grobach ks. Jerzego, ks. Teofila Boguckiego i ks. Zygmunta Malackiego. Skromny grób Błogosławionego, otoczony kamiennym różańcem, robi większe wrażenie niż wyszukane grobowce. Bo też i taki był ksiądz Jerzy – skromny i... wielki. Pamiętam, jak przeżywałam kazania ks. Jerzego – nie wszystkie rozumiałam, ale na zawsze wyryły mi się w sercu słowa: ZŁO DOBREM ZWYCIĘŻAJ. Muzeum to też taka trochę podróż sentymentalna. Punktem kulminacyjnym było odtworzone w podziemiach miejsce mordu – ciemny las, a potem fragment rzeki, nad którą wyświetlane są zdjęcia skatowanego księdza... Te zdjęcia widziałam wiele lat temu – kopie przywiezione przez moją Mamę z Warszawy tuż po odnalezieniu zwłok Księdza, schowane przede mną, żeby nie wywołać w dziecku szoku. Musiałam je zobaczyć, bo nie wierzyłam, że TO się zdarzyło. Znalazłam, oglądnęłam, oczywiście nie przyznając się do tego. Przyjęłam okrutną prawdę i myślę, że było to jedno z doświadczeń, które potem przez lata mnie kształtowały. 



Przedostatni punkt programu to Muzeum Powstania Warszawskiego. Dla czytelników bloga mój sentyment do tego miejsca jest oczywisty. Dziadkowie powstańcy, spora część rodziny jako ludność cywilna przeżyła Powstanie, kilku dalszych krewnych uczestniczyło i ginęło (w tym „Miś” Rościszewski). Zawsze do budynku muzeum wchodzę z dreszczem. To kolejne ważne miejsce – nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich Polaków. Zawsze znajdę jakiś kąt, w którym jeszcze nie byłam, albo znajduję czas, żeby dokładniej zagłębić się w jakiś powstańczy temat. Na kilka godzin przenoszę się w inny świat, cofam się w czasie i przeżywam wydarzenia sprzed 70 lat jakby to był mój świat i moje doświadczenia...



Na końcu Pani Krysia zaplanowała niespodziankę - Świątynię Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. Otoczony niewysokimi domami betonowy kolos już teraz robi wrażenie, mimo, że to ciągle jest plac budowy. Funkcjonujący, ale surowy i jak dla mnie trochę zimny. W przyszłości w podziemiach świątyni mają spocząć prochy 300 wielkich Polaków. Na razie wieczny spoczynek znaleźli tu m.in. ksiądz Twardowski i prezydent Kaczorowski. 




Późnym wieczorem pełni wrażeń i naładowani pozytywną energią wróciliśmy do domów... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz