Pewnego dnia pod koniec 2016 roku
zadzwonił do nas reżyser Konrad Szołajski z pytaniem, czy nie
chcielibyśmy wystąpić w jego projekcie filmowym pt „Dobra
zmiana”, dokumencie o zmianach, które zaszły w Polsce po
wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2015 roku.
Bohaterami mają być typowi przedstawiciele polskiego społeczeństwa
– ci zadowoleni i ci niezadowoleni z obecnego porządku rzeczy. Z
jednej strony rodziny katolickie, zwolennicy przeprowadzanych przez
PiS reform, z drugiej zwolennicy KODu negujący wprowadzane zmiany.
Nasza rodzina ma być jednym z wielu elementów 75-minutowego filmu.
Pan Konrad poprosił nas o poświęcenie
mu jednej rodzinnej niedzieli. Ekipa filmowa miała nam towarzyszyć
od rana do wieczora. I wymagała normalnego zachowania, co było nie
lada wyzwaniem, bo trudno było całkowicie zignorować obecność
kamer śledzących każdy nasz ruch i mikrofonów nagrywających
każde słowo i każde westchnienie. Wcześniej mieliśmy okazję
poznać filmowców, przez co nie traktowaliśmy ich jak obcych
intruzów, ale dobrych znajomych, którzy spędzają z nami czas.
Dzień zaczęliśmy od karmienia
naszego zwierzyńca. Konie stroiły miny do kamery, a perliczki dały
prawdziwy koncert... przeklinania. Ich „psiakrew! psiakrew!”
początkowo budziło zachwyt, który szybko zmienił się w irytację,
szczególnie ze strony dźwiękowca. Potem niedzielna Msza Św.,
krótki odpoczynek przy kawie i wyjazd w teren na końskich
grzbietach Uranii, Daglezji i Elfa. Do filmowania wybraliśmy jedną
z ulubionych galopowych ścieżek – prostych i bardzo malowniczych.
Konie okazały się prawdziwymi gwiazdami ekranu, starając się
pokazać z jak najlepszej strony.
Popołudnie spędziliśmy na
myślenickiej strzelnicy, prezentując lepsze i gorsze wyniki w
strzelaniu z broni krótkiej i długiej. Większość rodziny
wystąpiła w mundurach wojskowych i strzeleckich – od najmłodszego
Mikołaja, do najstarszej nestorki rodu, babci Marty Święcickiej.
Na koniec Julka i Karolina zaprezentowały umiejętności samoobrony
nabyte na jednym z kursów organizowanych przez Fundację Szturman.
Teraz pozostaje czekać... i czekać...
i czekać... na efekty pracy ZK Studio.